Wiara, Nadzieja, Miłość. Cnoty teologalne

Z punktu widzenia teologicznego wiarę, nadzieję i miłość klasyfikujemy, po prostu, jako podstawowe cnoty (sprawności) stanowiące postawę człowieka wobec Boga, który objawia mu samego siebie i swoją Zbawczą Wolę. Cnoty te odróżniamy od cnót naturalnych lub kardynalnych. Ich miejsce w człowieczym życiu łaską były już przedmiotem wnikliwych badań scholastyków, a zwłaszcza świętego Tomasza z Akwinu. W tych cnotach i przez nie Bóg sprawia, że człowiek zdolny jest do uczestniczenia w Jego życiu. 
Całe życie chrześcijańskie pochodzi od Boga. On określa też jego treść, zarówno w punkcie wyjściowym przez wiarę i w jego rozwijaniu się dążeniowym ku pełni eschatologicznej przez nadzieję, jak też i w punkcie końcowym, stanowiącym zjednoczenie z Bogiem przez miłość. A więc treść tego, co określamy mianem życia cnotliwego, rozumianego w jego specyficznie chrześcijańskim znaczeniu, wyznaczona została i określona darem z góry, stanowiąc życie boskie czyli teologalne w nas.
Wierząc Bogu, człowiek dobrowolnie i całkowicie powierza się Jemu, uznając Go za absolutną Prawdę i za bezwarunkowe Dobro, ku któremu chce kierować swoje życie.
Teologia wiary wskazuje, że Pierwsze Przymierze, a jeszcze bardziej Nowe Przymierze, nie rozumie wiary tylko w sensie intelektualnego uznania prawdy objawionej przez Boga czy intelektualnego przyjęcia Prawdy uosobionej w Jezusie Chrystusie. W Pierwszym Przymierzu wiara oznacza uznanie prawdy Bożego Przymierza, które jest nieodłączne od zaufania, posłuszeństwa i nadziei. Stronami tego Przymierza są: Bóg oraz Izrael jako naród wybrany. Poszczególny członek tego narodu miał się odnajdywać jako przynależny do niego.
Nowość wiary chrześcijańskiej, aczkolwiek w kontynuacji do wiary Izraela, wyraża się nowością Przymierza zawartego we Krwi Chrystusa z nowym Ludem Bożym, nowością Tajemnicy Paschalnej i ma charakter wybitnie chrystyczny oraz zbawczy. Głosicielem takiej wiary stał się szczególnie święty Paweł.
Wyrażając nadzieję wobec Boga, ufając Mu, człowiek spodziewa się od Niego zbawienia, którym jest naoczne i nieutracalne zjednoczenie z Nim w Miłości.
Nadzieja kształtuje postawy chrześcijanina. Jest ona bowiem zajmowaniem stanowiska wobec przyszłości i to ostatecznej (eschatycznej), a w powiązaniu z tą ostateczną także wobec przyszłości czasowej. To stanowisko zajmowane i wynikające z niego działania oraz życie rodzą: radość, zaangażowanie, zawierzanie Bogu i ludziom, cierpliwość i niepokonalność. Radość wynika z przyjęcia wiarą na serio Dobrej Nowiny, która przynosi Orędzie o Bogu objawiającym się i zbawiającym, powołującym do uszczęśliwiającej komunii ze sobą i darującym swego Ducha, w mocy którego staje się możliwym urzeczywistnianie tego powołania. Dlatego chrześcijanie nawet w cierpieniach są ludźmi „radującymi się nadzieją” (Rz 12, 12) i pewnymi, że nadzieja sprawiedliwych pełna jest nieśmiertelności (Mdr 3, 4).
Miłując Boga, człowiek realizuje fundamentalną zasadę relacji (stosunków) międzyosobowych, bez której żadne działania ludzkie nie mają znaczenia w porządku zbawczym, ponieważ spełnianie nakazów miłości jest konieczne do osiągnięcia szczęśliwej wieczności w zjednoczeniu z Bogiem jak również do harmonijnego udoskonalania kondycji samego człowieka jeszcze tutaj na ziemi, podczas doczesnej drogi do Niego.
Bóg będąc Miłością „pierwszy nas umiłował” (1 J 4, 19), ale też powołał nas i uzdalnia do takiego miłowania, jakim On miłuje i takiego, jaki ta miłość znalazła swój doskonały wyraz w miłości Jezusa Chrystusa. To powołanie do miłości zna już Pierwsze Przymierze: dwa przykazania miłości – i poznało je Nowe Przymierze w miłości, której wzór i przykazanie zostawił Jezus Chrystus. W Jego nauce doskonałość miłości na podobieństwo Ojca Niebiańskiego oznacza miłość uprzedzającą, miłość darującą się osobie miłowanej (Mt 5, 44. 45. 48). Podobnie Jezus Chrystus powie o swojej miłości: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13).
Nowość Chrystusowego przykazania miłości polega na tym, że w Nim, Jednorodzonym Synu Ojca, wszyscy stają się synami Bożymi, w których działa Duch Święty. On uzdalnia ich do takiego miłowania, jakim zostali umiłowani w Jezusie Chrystusie, który utożsamia się ze wszystkimi ludźmi tak dalece, iż kto kocha bliźniego Jego miłuje, a kto nienawidzi bliźniego albo jest obojętny na jego los – nienawidzi Jego albo jest obojętny względem Niego (Mt 25, 31-46). Nigdy i nigdzie miłość do Boga i miłość do człowieka nie zostały tak zespolone i tak dalece nierozerwalne, dlatego święty Jan Apostoł mógł zasadnie stwierdzić: „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego” (1 J 4, 20. 21).

Ryszard Dezor