O zażyłości

Słowo Chrystusa niech w was przebywa.
Kol 3, 16

Ojcze nasz! Ojcze Nieskończenie Dobry! Nasza Najświętsza Miłości! – Wielbimy Ciebie z całego serca. Wysławiamy Cię ponad wszystko i ponad wszystkich. Wyśpiewujemy Tobie hymny radosne, pełne wdzięczności za Twoje łaski wielorakie. 
Wygląda na to, że jakoś posuwamy się naprzód w naszym życiu modlitewnym, że rozmawiamy z Tobą zarazem słuchając Ciebie, że rozmawiamy bynajmniej nie zdawkowo ani oficjalnie, lecz usiłując wzbudzać w sobie skłonność do wytwarzania atmosfery rodzinnej czy przyjacielskiej, a jednak i to wszystko nie budzi nadal naszego zachwytu.
Cóż z tego, że nasze rozmowy z Tobą, Ojcze, już nie ograniczają się tylko do wykrzesywania uczuć sięgających dalej niż wypada to robić wobec osób obcych czy dalekich, skoro i tak zachowujemy się wobec Ciebie z pewnym wyraźnym dystansem? – Skoro nasze nastawienie do Ciebie nie odbiega zbytnio od tego, którym cechują się nasze konwencjonalne więzi domowe?
Czujemy wyraźnie, że taka postawa nie licuje z Twoją doskonałą empatią. Przecież Ty, Ojcze, Traktujesz nas tak bezpośrednio, jak my sami nigdy nie jesteśmy zdolni (ani skłonni) traktować się wzajemnie – nawet przy najlepszej komitywie. Nikt z ludzi nie jest w stanie znajdować się tak blisko nas jak Ty – ani fizycznie, ani duchowo.
Wypadałoby nam zatem zdobywać się na możliwie najsprawniejsze kształtowanie wobec Ciebie, Ojcze, takiej relacji modlitewnej, która byłaby maksymalnie zbliżona do autentycznej… zażyłości. Czy nie jest to powiedziane zbyt skrajnie? Absolutnie nie. – To nie jest żadna przesada! – W jej realizowaniu i tak nigdy nie osiągniemy Twojego Poziomu. Nasza najdoskonalsza zażyłość wobec Ciebie zawsze będzie nieskończenie uboższa niż Twoja wobec nas.
Pozostaje nam przeto znowu kierować do Ciebie usilne błagania: Ojcze Rozświetlony Miłosierdziem, bądź litościw nam grzesznikom i umacniaj nasze słabe wysiłki zmierzające do przybliżania naszych serc ku Tobie w modlitwach tak, aby nie ograniczały się one tylko do traktowania Ciebie w sposób podobny do takiego, jaki przeznaczamy dla naszych najbliższych, lecz by nasza zażyłość wobec Ciebie przekraczała nawet tę, która nas łączy z najlepszymi przyjaciółmi ziemskimi – tak, aby w optymalną miarę była ona godna tej Miłości, którą nas ustawicznie Otaczasz.
Dlatego też zwracamy się do Ciebie następującymi słowami, które wypływają ze samej głębi naszych serc.
Nasz Ojcze! Prosimy Cię, zaradzaj niedostatkom naszej modlitwy i udzielaj nam swojej Łaski w naszym przeżywaniu głębokiego modlenia się we Twoim Duchu. Amen.

Ryszard Dezor